
Odpowiedź na kryzys, czyli Szczecin inwestuje w OZE
Bieżąca sytuacja wywołana alarmami pandemicznymi to już kryzys – przedsiębiorcy przestają mówić o nadchodzących zmianach, a zamiast tego przystosowują się do nowych warunków rozwoju. W jaki sposób? Niekorzystna sytuacja w gospodarce i destabilizacja relacji ekonomicznych oznacza dla każdej branży zwiększenie nacisku na opłacalność inwestycji w perspektywie długofalowej. Oprócz tego, ryzyko pogłębienia inflacji skłania do poszukiwania czegoś, co zastąpi tradycyjne środki. Jeśli chodzi o Szczecin wartością tą jest energia. A dokładniej – fotowoltaika.
Dlaczego fotowoltaika?
Popatrzmy na Szczecin i pomyślmy trzeźwo – nie tylko nasza firma boryka się z kryzysem, nie tylko nasz ekspert finansowy czuje się jak między młotem a kowadłem prowadząc w naszym imieniu rozmowy z bankiem. Nie tylko nasz wspólnik cierpi na migrenę i nie tylko nasi kontrahenci zachowują się niepewnie. Realia są takie, że sytuacja zawsze jest zmienna, a dla większości przedsiębiorców oraz finansistów jest to coś oczywistego. Podobnie, wykorzystywanie wszystkich dostępnych możliwości zabezpieczenia firmy przed niekorzystnymi zmianami środowiska rynkowego to normalna praktyka, stosowana bez względu na poziom wzrostu gospodarczego – kryzys nie wnosi tu niczego nowego. Tak naprawdę jedyną nowością w bieżącej sytuacji jest poważna trudność w stawianiu prognoz ekonomicznych. Żeby ją ominąć, przedsiębiorcy poszukują wskaźników z prawdopodobieństwem spełnienia przekraczającym 90 procent i wokół nich budują swoją wizję wyjścia z kryzysu. Jak wszyscy wiemy, przyszłym wskaźnikiem ekonomicznym są stałe podwyżki cen energii.
Fotowoltaika Szczecin a warunki gospodarcze
Każdy system ekonomiczny przypomina sieć naczyń połączonych, w których poziom środków utrzymuje się nie tyle dzięki sile powszechnego ciążenia, ile dzięki cyrkulacji. Tam gdzie nie ma możliwości wprawienia zasobów w ruch pesymiści mówią o zastoju i kryzysie, optymiści zaś mówią o konieczności wdrożenia nowych metod rozwoju. Jedną z nich są inwestycje przeciwdziałające sytuacjom, które jeszcze nie nastąpiły. W wielu przypadkach oznaczają one zamrożenie środków, co w mocno inflacyjnych warunkach i tak jest korzystne. W innych zaś przesuwają zwrot włożonych środków w dalszą przyszłość, w której być może ekonomia jest stabilniejsza. Owszem, jest to ryzyko. Tak naprawdę jednak bycie przedsiębiorcą oznacza stałe obcowanie z ryzykiem i naukę jak nim zarządzać. Do czynników ryzyka (zanim jeszcze ktokolwiek pomyślał o pandemii) należały ceny energii oraz pozwoleń emisyjnych. Dla wielu firm w Szczecinie należą do nich nadal. Ale czy fotowoltaika będzie najlepszym argumentem?
Co się stanie ze środkami?
Wstrzymywanie inwestycji nigdy nie jest prostą decyzją, żaden przedsiębiorca nie lubi wrażenia regresu. Niestety w obliczu inflacji wartość każdego przedsięwzięcia gwałtownie spada, a pojawia się ryzyko, że nakłady ją przekroczą. Fotowoltaika to inwestycja rzędu co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych, ale rezygnacja z takiego przedsięwzięcia nie oznacza, że w budżecie pojawia się wolna kwota. Przede wszystkim może ona szybko stracić na wartości, a nie zainwestowana zostanie szybko pochłonięta – między innymi przez rachunki, których planowaliśmy uniknąć. W wielu przypadkach warto się więc zastanowić, ponieważ rata za instalacje fotowoltaiczne zamiast comiesięcznego rachunku brzmi po prostu lepiej.
Fotowoltaika w Szczecinie czyli co to znaczy „lepiej mieć, niż nie mieć”
Fotowoltaika to wyjątkowa inwestycja – rachunek za prąd zostaje zastąpiony ratą kredytu. W oczach księgowości nie zawsze można mówić o dokładnym pokryciu kosztów jednak perspektywa stałej ceny prądu przez ponad 35 lat to poważny argument dla każdego analityka. Poza tym według ekspertów finansowych, właśnie teraz rynek znalazł się w sytuacji, kiedy energetyka prywatna jest najlepszą inwestycją.
Rynki całego świata szukają sposobów na stabilność zakłóconą przez pandemię i jej wpływ na ekonomię. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy po osiągnięciu równowagi światowa gospodarka znów nie stanie w obliczu katastrofy, wywołanej następnym nieprzewidzianym zdarzeniem. Nie ma też możliwości sprawdzić, czy za kilkanaście lat nie czeka nas następna pandemia, albo coś jeszcze poważniejszego, co znów gwałtownie podniesie rachunki za energię elektryczną w chwili, gdy większość przedsiębiorstw będzie się zmagać z ograniczeniami narzuconymi przez nowe warunki i chaosem w przepisach. Trzeba też pamiętać, że zasilanie zawsze jest potrzebne, bez względu na sytuację. Jeśli rozwój naszego przedsiębiorstwa znalazł się w punkcie inwestowania w niezależność energetyczną, nie należy zeń rezygnować.
Fotowoltaika a rozwój firmy
Załóżmy, że w ciągu najbliższych 18 miesięcy warunki ekonomiczne zyskają na pomyślności. Pojawią się nowe możliwości i dobre warunki dla inwestycji, a potem uderzy następny kryzys – być może silniejszy od tego, z którym borykamy się obecnie. Firma znów straci część możliwości, a jej dochody zostaną ograniczone. Rachunki za energię znowu poszybują do góry. Jeśli dziś nie zrezygnujemy z inwestycji w prywatną energetykę, to przyszłe podwyżki nie ruszą nas już tak, jak dzisiejsze.
Zawsze gdy odpada jedno zmartwienie czujemy, że zamknęliśmy za sobą ważny etap. Jeśli tym zmartwieniem są wahania cen energii, na pewno jesteśmy zabezpieczeni na przyszłość. Fotowoltaika raz zdobyta dla firmy, czy domu może być już tylko lepsza, tańsza, nowocześniejsza i coraz bardziej zyskowna. Nigdzie nie jest powiedziane, że nie osiągniemy takiego poziomu, na którym zamiast cieszyć się brakiem rachunków za energię zaczynamy sprzedawać nadwyżki energii wspólnikom.